Prolog


            Nie. To niemożliwe. Nie teraz. Przecież mam dopiero 19 lat! Jak to się stało, że wylądowałem w takiej sytuacji!? Nie jestem na to gotowy.
            W moim wieku chodzi się na imprezy z przyjaciółmi. Pije do upadłego. Wyciska z życia jak najwięcej. Z moją pozycją teoretycznie nie powinno się robić głupich rzeczy, dlatego się je robi. Proste: owoc zakazany smakuje najlepiej, właśnie dlatego, że jest zakazany.
            Boże, co ja gadam? Przecież ja nie gadam, tylko myślę. Myślę nad swoimi myślami. Dziwne, prawda? Cóż…w takiej sytuacji każdy ma prawo zgłupieć.
            Dlaczego ja? Niby co takiego zrobiłem przez te 19 lat, czym zasłużyłem sobie na to? Dlaczego właśnie ja, a nie ktoś inny? Jest 6 miliardów ludzi na świecie i musiało trafić właśnie na mnie? Być może ktoś inny by się z takiego obrotu sprawy ucieszył, ale nie ja. Ja mam całe życie przed sobą!
            Poprawka: miałem! Bo teram już nic nie będzie takie samo.
            Zawsze powtarzałem: ‘nigdy nie trać nadziei!’. Teraz sam właśnie ją straciłem. Może życie legło w gruzach. Dlaczego nie dane mi było doświadczyć słodyczy życia? Od razu trafiłem do kociołka z gorzkim napojem.
            O czym ja bredzę?!
            Gdyby mój los potoczył się inaczej, chciałbym zrobić jeszcze tyle rzeczy. Nauczyć się pływać i jeździć samochodem. Zakochać się we wspaniałej dziewczynie, która też będzie mnie kochać. Kupić sobie psa.
            A teraz co? Teraz, do jasnej cholery, straciłem swoją szansę!
            Przez 19 lat mojego, teraz to wiem, wspaniałego egzystowania, uważałem, że wszystkie wybory są niepewne i to czyni życie takim intrygującym. W pewnym momencie zaryzykowałem za bardzo i wpadłem.
            Mogę się pogodzić z tym, że nie jestem w stanie zmienić przeszłości, ale nie potrafię się oswoić z myślą, że przyszłość jest poza moim zasięgiem. Już nic w niej nie namieszam. Już za późno.
            Ja, Zayn Malik, stoję i patrzę wprost na koniec mojej ścieżki. Jeszcze jeden krok i pochłonie mnie czarna otchłań. Już nigdy nie zobaczę koloru nieba, nie poczuję zapachu trawy, nie upiję się, nie zaśpiewam.
            Wszystko stracone. Jutro świat obudzi się beze mnie. Teraz mogę płakać, kogo to obchodzi.

2 komentarze:

  1. Biedny Zayn... Musiało się stać coś naprawdę strasznego, że jego myśli są takie czarne. Czyżby wypadek samochodowy? Cóż, na razie mogę się tylko domyślać.
    Mam nadzieję, że pierwszy rozdział dodasz jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Pomyślałem, że gdybym był na jego miejscu, właśnie tego bym teraz potrzebował – nie słów pocieszenia, czy zapewnienia, że ona na mnie nie zasługiwała. Raczej po prostu kogoś, kto będzie przy mnie i nie pozwoli mi zwariować z bólu. Chciałem wtedy być kimś takim dla Harry’ego i starałem się kimś takim być."
    http://our-month.blogspot.com/
    Zapraszam na Chapter One opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń